Ważne, ciekawe, interesujące – co się u nas dzieje
-
Europa dla Aktywnych
Data publikacji: 11.10.2023
Trzy projekty, jeden Erasmus+ Sport
Był pomysł, pojawili się zagraniczni partnerzy. Razem sięgnęli po europejskie fundusze i są efekty. Do Krakowa, na miniigrzyska, zjechali młodzi lekkoatleci z 10 europejskich krajów. Na Śląsku uczą się, jak podczas codziennych treningów eliminować plastikowe butelki i nie marnować wody, a w Polskim Komitecie Olimpijskim dbają o przyszłość tych, którzy kończą sportową karierę.
Tak długiej sztafety nie tylko w Krakowie nie widzieli nigdy wcześniej. Biegło w niej 800 zawodników: 12- i 13-latków. Każdy pokonał 200 metrów, a zmian było aż 80. Mówią, że to najdłuższa sztafeta w historii lekkiej atletyki. W sierpniu 2022 r. w Krakowie padł też rekord Polski w wyścigu taczek. W roli „pojazdu” i jego kierowcy występowali młodzi sportowcy. Startowali parami. Jeden opierał się rękami o murawę boiska, drugi łapał partnera za kostki lub uda i w takie konfiguracji starali się jak najszybciej dotrzeć do mety. To tylko dwie spośród wielu konkurencji, które odbyły się w ramach trzydniowej imprezy sportowo-integracyjnej „Athletics Unlimited Games”. Wzięły w niej udział dzieciaki z dziewięciu krajów unijnych (Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia i Słowacja) oraz z Ukrainy, a wydarzenie zorganizował Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA). Udało się to dzięki programowi Erasmus+ Sport, który zapewnia środki finansowe na przedsięwzięcia związane z aktywnością fizyczną. By po nie sięgnąć, trzeba mieć pomysł, znaleźć partnerów z innych państw europejskich, opisać swój projekt i wysłać do Komisji Europejskiej. Jeśli zyska akceptację, dostaje się wsparcie finansowe i można działać.
Program Erasmus+ Sport istnieje od 2014 r. Z roku na rok przybywa zainteresowanych grantami z Brukseli. Tylko w ostatnich dwóch latach dofinansowanie zdobyło 29 polskich koordynatorów projektów (w latach 2014-2020 otrzymało je 36 podmiotów z naszego kraju).
– Bardzo się cieszę, że udało nam się w Krakowie zorganizować międzynarodowe zawody dla dzieci z wielu państw Europy – podkreśla Paweł Jesień z PZLA. – W tym wydarzeniu mogli wziąć udział zawodnicy urodzeni w 2009 i 2010 r., a europejskie federacje lekkiej atletyki nie organizują zawodów dla sportowców z tych roczników. Nasz projekt wypełnił więc niszę. Zależało nam, by nie było to jedynie wydarzenie sportowe i rywalizacja, ale też dobra zabawa i integracja rówieśników – dodaje Jesień.
Pedałują, by wypić shake’a
„Athletics Unlimited Games” przypominały igrzyska olimpijskie. Każda z drużyn dostała od organizatorów flagę narodową, a na otwarcie imprezy zagrano hymn Unii Europejskiej. Uczestnicy mogli spotkać swoich idoli. Wydarzenie prowadzili dwaj wiceprezesi PZLA i uznani sportowcy: Sebastian Chmara, mistrz świata i Europy w siedmioboju, oraz Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą. Przyjechali też czempioni m.in. z Litwy i Rumunii. – Co prawda nie były to oficjalne mistrzostwa, ale każdy zawodnik dostał koszulkę z flagą swojego państwa. Widziałem dumę na twarzach naszych uczestników, że reprezentują Polskę – podkreśla Paweł Jesień. Poza wydarzeniami czysto sportowymi organizatorzy zadbali o dodatkowe atrakcje. – Zabraliśmy uczestników na wycieczkę do Kopalni Soli w Wieliczce oraz na spacer po Rynku Starego Miasta w Krakowie. Były też warsztaty żywieniowe, ekologiczne, z atomistyki, upcyclingu czy odnawialnych źródeł energii. Furorę zrobiły rowery. Nasi uczestnicy, pedałując, mogli sobie podładować komórkę i tablet oraz przygotować energetyczny shake, ponieważ blender był zasilany pracą własnych mięśni – opowiada organizator „Athletics Unlimited Games”.
Koszty pobytu w Krakowie pokryli organizatorzy.
– Zawodnicy nie musieli na ten wyjazd wydać ani złotówki – zaznacza Jesień. – Z budżetu Erasmusa mieli opłacony transport, noclegi, wyżywienie. Dostali plecaki wypełnione gadżetami i niezbędnymi przedmiotami. Każdy otrzymał od nas bidon, który uzupełniał wodą mineralną z dystrybutorów rozstawionych na stadionie. Zależało nam, by wyeliminować plastik.
Zajrzą do swoich śmietników
Podobny cel postawiła sobie Fundacja Espanola z Gliwic, która również realizuje projekt z programu Erasmus+ Sport. Organizacja wspiera rozwój sportowy dzieci i młodzieży. Działa na terenie Śląska. W sumie to kilkanaście lokalizacji i ponad 500 podopiecznych. Espanola prowadzi m.in. akademię piłkarską dla kilkulatków i starszych dzieci. Zgodnie z nazwą wzoruje się na hiszpańskim futbolu. – Chodzi nam o to, by rozbudzić w nich radość z gry w piłkę nożną, która jest przede wszystkim zabawą, a nie tylko rywalizacją. Od pierwszego treningu uczymy, jak podawać piłkę. Bo futbol to sport drużynowy – opowiada Mariusz Talarczyk, założyciel i menedżer Fundacji Espanola.
Razem z partnerami z Czech, Portugalii i Hiszpanii realizuje projekt „Ecological Sport”.
– Chcemy zebrać najlepsze rozwiązania dotyczące ochrony środowiska w sporcie. Zauważyliśmy np., że dzieciaki na każde zajęcia przynoszą ze sobą butelkę wody mineralnej. A przecież można ograniczyć produkcję plastiku, gdyby każdy kupił bidon i lał do niego kranówkę – przekonuje Talarczyk.
W Fundacji Espanola zapisują pomysły na to, by sport stał się bardziej ekologiczny. – Później razem z naszymi partnerami stworzymy zbiór dobrych praktyk, które przedstawimy w formie filmików w mediach społecznościowych. Chcemy dotrzeć przede wszystkim do młodych ludzi – przekonuje Mariusz Talarczyk. Planuje też przyjrzeć się temu, co ląduje w śmietnikach jego Fundacji. – Sprawdzimy, ile plastiku trafia do kosza w ciągu miesiąca. Nasze wyniki porównamy z danymi partnerów – zapowiada. I dodaje, że efekty projektu mają się przełożyć na zmianę nawyków zarówno wśród pracowników organizacji sportowych, jak i ich wychowanków.
Co po zakończeniu kariery?
Za to do sportowców, którzy kończą karierę, adresowany jest projekt „Olympic Committees for Dual Career”. Realizuje go Polski Komitet Olimpijski wraz z partnerami – odpowiednikami PKOl z Grecji, Turcji, Litwy i Słowenii oraz think tankiem EUNIK specjalizującym się w badaniach na temat sportu.
Za główny cel postawili sobie wprowadzenie innowacji cyfrowych w sporcie oraz wspieranie dwutorowej kariery sportowców. To ukłon w stronę osób, które kończą przygodę w sporcie i chcą zadbać o swoją przyszłość zawodową.
Za realizację tego projektu odpowiada Luiza Złotkowska, dwukrotna medalistka olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, która swoją karierę zakończyła trzy lata temu, ale o swojej przyszłości pomyślała kilka lat wcześniej. Od 2013 r. jest członkiem Komisji Zawodniczej PKOl i Komisji Zawodniczej Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich. – Od początku byłam świadomym sportowcem i uczestniczyłam w wielu dyskusjach dla zawodników, podczas których przewijało się hasło „dual career” – wyznaje. – I choć 10 lat temu nie do końca rozumiałam, czym jest kariera dwutorowa, to przecież wiedziałam, że nie będę przez całe życie jeździć na łyżwach. Dlatego jeszcze jako zawodniczka dołączyłam do PKOl, a dziś chcę pomagać innym sportowcom w zrozumieniu tego, jak ważne jest podjęcie działań w kierunku kariery dwutorowej odpowiednio wcześniej – opowiada. I jednocześnie zastrzega, że połączenie świata sportu i życia zawodowego nie jest łatwe. – Stąd pomysł na nasz projekt. Chcemy zaopiekować się olimpijczykami, by zmniejszyć koszty emocjonalne związane z przejściem z życia sportowca do innej rzeczywistości. Dziś coraz więcej olimpijczyków pracuje w PKOl, co jest dowodem na to, że wielu z nich udaje się realizować w praktyce karierę dwutorową – mówi Złotkowska.
Na razie komitety olimpijskie pięciu krajów dzielą się doświadczeniami. Największe w prowadzeniu kariery dwutorowej dla sportowców ma ten ze Słowenii. Powołano tam specjalny departament, który zajmuje się tym zagadnieniem. – Słowenia ma także zaangażowanych doradców na uczelniach, a więc porusza ten problem znacznie wcześniej. W Polsce też są takie osoby, ale ich możliwości dotarcia do sportowców są znikome. Poza tym nie wszędzie karierze dwutorowej poświęca się tyle uwagi co w Słowenii. Na drugim biegunie można wskazać np. Turcję – mówi Złotkowska.
Obecnie w ramach pilotażu w każdym z partnerskich krajów powołano po dwóch doradców ds. kariery dwutorowej. Polski Komitet Olimpijski wyznaczył Iwonę Marcinkiewicz – łuczniczkę i brązową medalistkę w wieloboju drużynowym Igrzysk Olimpijskich w Atlancie, zaś związki sportowe oddelegowały do tej roli Patrycję Maliszewską – czołową zawodniczkę short tracku, sześciokrotną medalistkę mistrzostw Europy. – To mają być osoby pierwszego kontaktu w instytucjach sportowych, z którymi byli zawodnicy mogą porozmawiać o swojej przyszłości. Doradcom dajemy swobodę działania, nie chcemy im nic narzucać. Ich doświadczenia posłużą za przykład dobrych i gorszych praktyk. To, co się sprawdzi, opiszemy w raporcie, przedstawiając jako wskazówki dla innych sportowców. Czekamy też na wyniki ankiet przeprowadzonych wśród byłych olimpijczyków. Ich opinie pozwolą nam stworzyć szczegółowy plan kursów online dla tych, którzy kończą karierę sportową i planują dalszą karierę zawodową – mówi Luiza Złotkowska.