Ważne, ciekawe, interesujące – co się u nas dzieje
-
Europa dla Aktywnych
Data publikacji: 28.03.2023
Nie tylko dla żaków
Gdy mówimy o wyjazdach w ramach Erasmusa, zazwyczaj myślimy o studentach. Z mobilności korzysta jednak również kadra uczelni, i to zarówno wykładowcy, jak i pracownicy niedydaktyczni.
Donata Wolska, która na co dzień pracuje w bibliotece Uniwersytetu Zielonogórskiego (UZ), z Erasmusa+ korzysta regularnie już od ponad dekady. – Pierwszy raz wyjechałam w 2009 r. na Uniwersytet Arystotelesa w greckich Salonikach, później, w 2011 r., na Uniwersytet da Beira Interior w portugalskiej Covilhi, w 2015 r. do biblioteki uniwersyteckiej w Nikozji na Cyprze, w 2016 r. do biblioteki uniwersyteckiej w Ankarze w Turcji, a w 2017 r. na Uniwersytet Egejski w Mitylenie na pięknej wyspie Lesbos – wylicza Wolska. – Można powiedzieć, że jestem już weteranką Erasmusa – dodaje z uśmiechem.
Najbardziej zapadł jej w pamięć pierwszy erasmusowy wyjazd, do Salonik. – Spędziłam tam cały miesiąc. To była naprawdę duża uczelnia, jej kadra naukowa liczyła wówczas ponad 2400 osób! – opowiada zielonogórzanka. I zaznacza, że zdobyła wtedy wiele cennych doświadczeń. – Przeszłam przez wszystkie działy biblioteczne, poznałam miejscowe tajniki i sposoby pracy, które teraz ułatwiają mi moją zawodową działalność – opowiada bibliotekarka.
W poszukiwaniu inspiracji Daria Legieta z działu promocji UZ na Erasmusie była w maju 2022 r. W Katolickim Uniwersytecie San Antonio w Murcji przyglądała się, jak wygląda praca w promocji hiszpańskiej uczelni. – To był mój pierwszy Erasmus i trwał jedynie tydzień, ale wpadłam na wiele pomysłów, które można przeszczepić na grunt mojego uniwersytetu – podkreśla. – Na uczelni zajmuję się promocją i rekrutacją, przygotowuję podcasty na Spotify, wideo na YouTube, a w Hiszpanii zobaczyłam, że w mediach społecznościowych można promować uczelnię na wiele innych sposobów. Podciągnęłam się też z języka hiszpańskiego i angielskiego – zaznacza z uśmiechem. I kontynuuje: – Musiałam przełamać się komunikacyjnie. Na oficjalnej prezentacji opowiadałam o naszej uczelni w Zielonej Górze. Gdy skończyłam, wiele osób deklarowało, że chce wybrać się na Erasmusa właśnie do Polski. To było budujące – przekonuje. Czy w przyszłości chciałaby powtórzyć taki wyjazd? – Oczywiście, bo warto! – podkreśla. Tym bardziej że – jak zaznacza – załatwienie formalności związanych z wyjazdem nie jest trudne. – Trzeba tylko chcieć. Szczególnie że dofinansowanie, jakie otrzymujemy, spokojnie pozwala na to, by utrzymać się za granicą – twierdzi Daria.
Łapią inną perspektywę
Z mobilności w ramach programu Erasmus+ korzystają też oczywiście pracownicy dydaktyczni polskich uczelni. Cztery lata temu w taką podróż na Uniwersytet Ekonomiczny w słowackiej Bratysławie udał się dr Jakub Wierzbicki, adiunkt katedry coachingu i zarządzania w Collegium Da Vinci w Poznaniu. – Nie ukrywam, że było to związane z moim rozwojem zawodowym, bo jestem na etacie badawczo-dydaktycznym. Dzięki temu wyjazdowi zdobyłem wiedzę m.in. na temat możliwości publikowania w zagranicznych czasopismach, bo na słowackiej uczelni zostało zorganizowane specjalne szkolenie z tego zakresu – zaznacza dr Wierzbicki.
Jakie jeszcze doświadczenia przywiózł ze Słowacji? – Doszedłem do wniosku, że czasami bywamy zbyt surowi w ocenie stanu technicznego naszych szkół. W Bratysławie bowiem okazało się, że wyposażenie ich uniwersytetu jest znacznie słabsze niż polskich uczelni. Podróże pozwalają złapać inną perspektywę – zauważa dr Wierzbicki. Potwierdza to dr Elżbieta Roland, prodziekan ds. dydaktyki na Uniwersytecie Zielonogórskim: – Każdy wyjazd to nowe doświadczenia – zapewnia.
W kwietniu 2022 r., w ramach programu Erasmus+, odwiedziła Uniwersytet im. Juliusza Verne’a w Amiens we Francji. – To nasza partnerska placówka. Współpracujemy w dziedzinie badań i utrzymujemy regularny kontakt – wyjaśnia. Na francuskiej uczelni prowadziła też zajęcia dla studentów. – Odbywały się w języku angielskim i nie ukrywam, że przed takim wykładem człowiek może odczuwać pewien językowy dyskomfort, ale wystarczy odrobina praktyki, aby ta trema minęła – zaznacza dr Roland. I dodaje, że takie erasmusowe wyjazdy to – poza walorem dydaktycznym – doskonała okazja do poznania innych kultur oraz odwiedzenia pięknych miejsc. – Mogłam zdecydować, czy chcę zobaczyć Paryż, czy też północne wybrzeże Francji. Uznałam, że wspaniałe nadmorskie krajobrazy to ciekawsza perspektywa, i to był strzał w dziesiątkę. Co prawda zdjęcia wyszły dosyć słabo, ale niesamowite wspomnienia z wyjazdu zostaną już na zawsze – uśmiecha się dr Elżbieta Roland.
Jeśli zainspirowały cię te historie – sprawdź ofertę Akcji 1. programu Erasmus+. Szczegóły na stronie: erasmusplus.org.pl/sektory/ edukacja-szkolna/akcja-1-mobilnosc-edukacyjna.